Od 6 czerwca 2020 r. ponownie można organizować wesela. Co prawda winno odbywać się to w zaostrzonym reżimie sanitarnym. Przede wszystkim chodzi o limit gości weselnych (który ustalono na 150 osób), obowiązek zakrywania nosa i ust przez obsługę weselną oraz o systematykę rozsadzania gości (konieczność przebywania osób z jednego gospodarstwa domowego przy jednym stoliku).
Tymczasem jak się okazuje, nie wszyscy organizatorzy wesel wzięli sobie wytyczne rządowe do serca. Zgodnie z doniesieniami medialnymi już wkrótce wesela mogą zacząć odwiedzać służby sanitarne, a nawet policja.
W mojej ocenie, swego rodzaju "nagonka" na wesela spowodowana jest niezwykle łatwą możliwością dotarcia do osób zakażonych wirusem (Para Młoda dokładnie wie jaka jest lista gości, stąd łatwo do nich trafić). Nie jest to tak proste w przypadku galerii handlowych, stadionów, kościołów, skwerów i innych miejsc publicznych, które na ogół są dużo bardziej zatłoczone aniżeli sale weselne oraz bardziej anonimowe. Nie bez znaczenia pozostaje także medialna nośność hasła o nowych ogniskach koronawirusa podczas uroczystości rodzinnych, czemu osoby postronne, mogą łatwo ulec. Tak jakby koronawirus dopiero co powstał na weselu. Tymczasem na weselu można go ewentualnie rozsiać, tak samo jak w miejscu pracy, kościele, stadionie, sklepie itd.
Jak sytuacja będzie się rozwijać, zobaczymy już wkrótce. Jednak niezwykle trudno wyobrazić mi sobie kontrole sanitarno-policyjne podczas wesel. Atmosfera podczas tak wątpliwej jakości "atrakcji" weselnej z pewnością może wpłynąć na dalszy przebieg wesela.
Musimy robić swoje i nie dać się zwariować. Filmujemy i fotografujemy dla Was, dopóki... przepisy będą nam na to pozwalać :-)
Parom Młodym pozostaje życzyć jak najkrótszych i jak najmniej spektakularnych kontroli naszych służb. Z drugiej strony będzie to szansa na niecodzienną pamiątkę fotograficzną lub filmową ;-)